Czy zastanawialiście się kiedykolwiek nad ewakuacją, przemieszczaniem z miejsca na miejsce itd. Jaki środek transportu byłby najlepszy. W tym przypadku myśląc o ewakuacji mam namyśli opuszczenie na stałe miejsca naszego przebywania. Wcześniej pisałem o plecaku ewakuacyjnym, czyli co w nim powinno się znajdować aby w chwili zagrożenia dotrzeć na piechotę do swojego, schronu domu itd. W tym artykule koncentruje się nad ucieczką, podczas której powinnyśmy oprócz swojej rodziny zabrać jak najwięcej nagromadzonych zapasów.
Jaki środek transportu wydaje się najlepszy? Pewnie taki którym można by było zabrać jak najwięcej rzeczy, w jednym z odcinków o amerykańskich preppersach widziałem parę starszych ludzi ,którzy podróżowali ciężarówką a w niej mieli wszystko do przeżycia.
Błagam was nie inspirujcie się tymi komercyjnymi rozwiązaniami, i nie wydawajcie pieniążków na podobne rozwiązania.
Idealnym środkiem transportu polskiego preppersa i innych rzeczy jest rower :)
Zalety :
- praktycznie bezawaryjny
- bezszelestny
- dziennie możesz pokonać nim spore odległości
- można się nim poruszać np. po leśnych ścieżkach
- dołączając przyczepkę zabierasz dzieci żywność i inne
- nie musisz go tankować
Wady:
- nie znam ale czekam na komentarze
Wadą może być to, że rowerzysta może byćłatwym celem dla ewentualnych przestępców.
OdpowiedzUsuńAle nie łatwiejszym niż pieszy.
UsuńZależy czy rower jest nowy ( wtedy może łatwo zostać skradziony) , jak jest stary to niema co kraść.
UsuńZgadza sie rower to swietny pojazd aby sie przemieszczać, tani i ekonomiczny. Zalet jest wiele miedzy innymi to że mozna sie wszedzie wcisnąć i łatwo go ukryć . Wady to mała ładowność i rzeczywiscie taki prepers rowerzysta to łatwy cel wystarczy że ktos przywali jakims kijem i cięzko moze być. Lubie spakować łuk w plecak i pojechać na jakąś polane potrenować troche. Nie stać mnie na auto i sporo jeżdżę rowerem po różnych terenach lasy , bezdroża, asfalt itp uważam jednak że jest to dobry sposób na ewentualną ewakuację , bez tankowania i zawsze to szybciej niż piechotą :)
OdpowiedzUsuńDo wad można zaliczyć opony, które niszczeją wskutek użytkowania, awarie hamulców w terenach górzystych, ponadto rower nie posiada alarmu, przez co zostawianie go bez opieki (np. podczas przerwy na załatwienie potrzeb fizjologicznych) wiąże się z ryzykiem kradzieży.
OdpowiedzUsuńPodczas załatwiania potrzeb fizjologicznych nie zostawiamy sprzętu, tylko walimy obok. ;)
UsuńMinusem może być fakt, że bez odpowiednich sakwie, nie najtańszych swoją drogą, przewożenie większej ilości bagażu jest utrudnione. Jakoś nie widzę siebie jadącego przez górzysty teren z ciężkim plecakiem ma plecach. W innych przypadkach rower rzeczywiście jest świetnym rozwiązaniem
OdpowiedzUsuńPolecam wysprejowac rower na czarno matowym kolorem - caly i wszystko (chyba ze juz cos jest czarnego). Najbardziej widocznym dla czlowieka jest kolor metaliczny a w rowerze jest tego pelno. Czarny rower bardzo ladnie wyglada. Ja testuje wszystko w razie pomylek na rowerze za 200 zl. Toporny ale jezdzi. Polecam hamulce tarczowe bo zwykle moga zrobic duzo halasu jak sa nie za nowe.
OdpowiedzUsuńpj@...
Rower super ale... rower to nie pancerna maszyna która zniesie wszystko i tez ma swoje potrzeby "czasem się psuje " powinniśmy wybrać taki rower który ma wad najmniej bo to że ma jest oczywiste. Wybieramy rower na którym wygodnie możemy zasiąść czyli rower MTB na kołach 26 cali lub rower trekingowy na kołach 28 minimalna szerokość opony to 1.95 max to 2.2 pomijam rzeźbę bieżnika bo to zależy od terenu i to każdy dobiera sobie sam.
OdpowiedzUsuńwybieramy oczywiści hard taił- a z małym skokiem przedniego amorka max 80 mm
hamulce tarczowe ale tylko hydrauliczne ze względu na duże obciążenie
części zamienne i eksploatacyjne :
- 2x dętka
- 2 x opona tzw zwiana
- 2x zestaw łatek
- kilka szprych"uwaga sprawdzić długość bo przy tylnym kole szprychy maja dwie długości"
- podstawowe narzędzia w tym skuwacz do łańcucha i napinacz do szprych
- zapasowe linki oraz docięte na odpowiednią długość przewody do hamulców
- zapasowe klocki choć nie koniecznie ,płyn do hamulców oraz finishline do łańcucha
- pompka , oświetlenie stałe lub bateryjne
Jak patrze na swój rower to to chyba tyle jak mi się coś przypomni to dopiszę
Chyba najważniejsze nie zostało powiedziane.
OdpowiedzUsuńKondycja - panowie i panie.
Nawet najbardziej wypasiony rower z nowoczesnym systemem sakw nie pomoże nam w ewakuacji jeżeli "spuchniemy" po kilku kilometrach.
Jazda na rowerze jest świetnym sposobem na spędzanie wolnego czasu z rodziną. Możemy organizować wycieczki rowerowe stopniowo wydłużając dystans czy implikując trasy, Dbajmy o kondycję naszą i naszej rodziny, dbajmy o sprzęt, by był gotowy do natychmiastowego użycia.
Wszystko się zgadza ale nie zapominajmy chyba o najważniejszym że szybkie przemieszczanie się z miejsca na miejsce powoduje brak należytej obserwacji tego co się dzieje z przodu i z boku, a dodatkowo łatwo jest nas dostrzec lub usłyszeć przez ewentualnych napastników poruszających się po drogach i ścieżkach którzy będą chcieli odebrać mi moje wyposażenie i zapasy. Po za tym łatwo jest przygotować na drodze lub ścieżce zasadzkę:-(. Wszystko ma swe plusy te dodatnie i te ujemne;-).
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy rower to taka dobra rzecz.
OdpowiedzUsuńOczywiście w wszystko zależy od tego czy ewakuujemy się z rodzina (w kogo się składa) i czy mamy dużo sprzętu i żywności do przewiezienie. No i oczywiście odległość i teren.
Np. swoją docelową bazę mamy w głębi zarośniętego lasu. Przedarcie się rowerem z sakwami jest koszmarem.
Do tego dochodzą osoby stare (i bez kondycji) lub chore, ranne. Wsadzimy ich na rower - wątpię. No chyba, że na rikszę lub do przyczepki.
Ale przy założeniu, że musimy się przemieścić szybko z małym ładunkiem (no niewielkim) to rower jest ok.
W innym przypadku niestety zostanie nam zabranie jakiegoś wózka. Pchając go spokojnie możemy rozglądać się za napastnikami. A w razie czego może być transportem dla tych, którzy nie dadzą rady. No chyba, że zakładamy naturalną selekcję.
W cenie rowera można kupić Opla Frontere z ogromną butlą gazu w bagażniku i bezpiecznie podróżować przez setki kilometrów albo diesel gdzie na zbiorniku 80L zrobi ponad 1200km. W przypadku awarii rowera zostaje nam zostawienie go na poboczu...w samochodzie możemy się chociaż schronić. Sam miałem Frontere i wiem, że jeden z tańszych i lepszych samochodów, które wszystko przetrwają. A mieszkam w takim miejscu, że każdy dzień dla mnie to jak dzień apokalipsy:) Także rower kontra samochód bezsprzecznie wygrywa samochód. Same plusy...rower taki trochę na siłę wciśnięty w polskiego prepersa.
OdpowiedzUsuńA jak już wypalisz gaz z butli albo olej z baku w tej Fronterze, to jak dalej pojedziesz ze swoimi zapasami? Będziesz pchał samochód?
UsuńTo najlepiej miec rower w samochodzie.
UsuńCo, gdy EMP zniszczy obwody w samochodzie?
To najlepiej miec rower w samochodzie. Co, gdy EMP zniszczy układy elektroniczne w samochodzie? Im starszy samochód tym lepszy, ale akumulator chyba wtedy też pada.
UsuńCzytam i jestem w szoku. Mój syn jest prepersem !
OdpowiedzUsuńJa nie jestem prepersem ale co w tym złego????
UsuńWszystko sie może zdarzyć a podstawowa wiedza z przetrwania może wtedy być nieoceniona
Proponuję zapoznać się z art. 208 ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP :-)
OdpowiedzUsuńToć mamy zawodową armię, która powinna bronić granic Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
UsuńWiedzę, którą można nazwać wiedzą preppersa, posiadłem już dość dawno i nie wiedziałem, że tak się to nazywa.
OdpowiedzUsuńOd wielu lat, w różnych miejscach poza domem, w okolicy mojego zamieszkania, posiadam takie tzw. kapsuły przetrwania z przeróżnym wyposażeniem minimalistycznym. Znajdują się w nich m.in. zapałki, środki opatrunkowe, podstawowe leki i narzędzia. Nic jednak nie zastąpi wiedzy i umiejętności przetrwania choćby tych trzech dni bez pomocy z zewnątrz.
To temat rzeka i wymaga przećwiczenia konkretnego zachowania się w określonej sytuacji. Nic mi po wiedzy bez umiejętności i te właśnie zachowania przekazuję wnukom i wierzę, że oni przekażą ją dalej.
Wadą roweru może być , że trzeba napompowywać co jakiś czas opony. Więc jak uciekamy to musimy mieć ze sobą pompkę do roweru.
OdpowiedzUsuńKondycja to jedno, kalorie to drugie. Można zrobić 75 km mając dobrą kondycje a cierpieć z powodu niedoborów kalorii i składników mineralnych. Można też zrobić 150 km i przy odpowiednim zarządzaniu zasobami mieć siły na np. rozpalanie ogniska czy zrobienie szałasu. Przy założeniu że chcemy zrobić 150 km w 7,5h potrzebne będzie nam do tego 6536 kcal, ponieważ samo 3570 spalimy podczas tych 7,5h jazdy. Musimy mieć rezerwę energetyczną. Koszt 6536 kcal to około 30-40 zł. Obecny koszt paliwa przy założeniu że samochód spala 8l na 100 km, jest niewielką różnicą, ok 10/15 zł. Jednak jeśli chodzi o niezawodność rower zawsze będzie lepszym wyborem.
OdpowiedzUsuńPodziwiam za super kondycję! Wkrótce planuje zakup nowych rowerów dla Mnie i mojej rodziny i również wyruszymy w ciekawą przygodę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńJaki rower polecacie (fat boy czy trek) w teren lesny i miscine?
OdpowiedzUsuń